Chłodne piękno
Tory olimpijskiego basenu wyglądały wczoraj jak Pekin w godzinach szczytu. Do wody wskoczyła większość pływaków, również Polacy
Poranny trening właśnie się kończył, wielu pływaków było w szatni albo w autobusie do wioski, gdy do trenera Mirosława Drozda i lekarza polskiej kadry Roberta Śmigielskiego podeszło dwóch Chińczyków. Trzymali w rękach wydruk z komputera ze zdjęciem Mateusza Sawrymowicza i grzecznie zapytali, czy ten pan jest jeszcze na pływalni.
Trener potwierdził, wskazał jeden z torów i głowę w czepku. Kilka minut później mistrz świata na 1500 metrów wyszedł z basenu prosto do sali kontroli antydopingowej.
W Pekinie kontrolerzy mają pobierać pływakom również krew, ale tym razem poprosili tylko o próbkę moczu. – Od kiedy Mateusz zdobył tytuł, jest kontrolowany bardzo często, tylko podczas niedawnego zgrupowania w Sierra Nevada sprawdzali go dwa razy. Zresztą podobnie jak pozostałych moich pływaków – mówi trener Drozd.
Polska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta