Koń smarowany miodem
Mistrz świata Leszek Blanik ze skoku na skok ląduje coraz pewniej. Pierwszy i ostatni trening w sali mieszczącej ponad 20 tysięcy widzów kończył z uśmiechem. Eliminacje już w sobotę
– Czuję się mocny. Tak mocny, że muszę się sam hamować, by nie przesadzić. Dlatego pierwsze skoki były słabsze, z upadkami i odbiegały wyraźnie od mojego samopoczucia. My mówimy, że były przeskoczone, przekombinowane. Ta moc mnie rozsadzała od środka. Naskok na stół był za wysoki – mówi Blanik. I od razu uspokaja: – Nie ma powodów do niepokoju. O finale jednak nie chce rozmawiać. Doskonale wie, że najpierw trzeba wygrać walkę z nerwami i w sobotnich eliminacjach zająć miejsce w pierwszej ósemce. Zadanie trudne, bo tych, którzy potrafią skakać na najwyższym poziomie, jest kilkunastu. Z czołówki nie brakuje nikogo, zgłoszony jest również Rumun Marian Dragulescu, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta