„Coś za coś” z Łukaszenką
Zamiast ustalać wyniki wyborów na Białorusi przy francuskim koniaku, lepiej zacząć od wydarcia dla opozycji zgody na choćby jedną niezależną gazetę – pisze były wiceszef MSZ
Aleksander Łukaszenko zwrócił się do Europy po niedzielnych „wyborach”: „Oczekujemy od was zniesienia sankcji, które wprowadziliście i którymi obraziliście naród białoruski. Dlaczego ustawiliście wokół nas żelazną kurtynę? Ta żelazna kurtyna musi zostać zniesiona”.
Unia może teraz odpowiedzieć Łukaszence: „Sankcje zniesiemy, może kolejne wybory będą demokratyczne…”. Tyle że w 2010 roku sytuacja może być już całkiem inna niż dzisiaj. Czy będzie jeszcze o czym mówić?
Wina unijnych rozmówców
Rozmowy na linii UE, rządy krajów unijnych – Białoruś toczyły się od miesięcy. Europejscy politycy, którzy w swoich krajach dbają o opinię wyborców, starają się, żeby wszystko, co czynią, odbywało się na publicznym widoku, w przypadku Białorusi zdecydowali się na nieszczery ruch. Wiele wskazuje na to, że prowadzono rozmowy o tym, jak w wyniku całkowicie niedemokratycznych wyborów wprowadzić do parlamentu Białorusi kilku przedstawicieli opozycji, w praktyce wskazanych przez Łukaszenkę.Były dyrektor sowchozu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta