Koniec z dotychczasową hipokryzją Wall Street
Joseph E. Stiglitz, laureat nagrody nobla w dziedzinie ekonomii w 2001 roku: Amerykańska gospodarka będzie się rozwijała znacznie poniżej swoich możliwości, a bezrobocie za oceanem silnie wzrośnie
Rz: Na rynkach finansowych obserwujemy nieustający kryzys. Sytuacji nie były w stanie poprawić pakiety ratunkowe przygotowane przez rządy w różnych krajach. Tak silnego załamania nie przewidziała też żadna z najważniejszych instytucji, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy. Jakie lekcje wypływają z obecnego kryzysu? Jak zmieni się nasze myślenie o światowej gospodarce, o polityce gospodarczej?
Joseph E. Stiglitz: Upadek Wall Street pokazuje światu, że pewien sposób funkcjonowania gospodarki jest nie do utrzymania. Ludzie dochodzą do wniosku, że ten model nie działa. To, co się dzieje, jest znakiem, że nawoływania do liberalizacji rynków finansowych były błędne. Różnica między sposobem, w jaki Departament Skarbu USA, MFW i Bank Światowy rozwiązywały kryzys azjatycki w 1997 roku (nakazywały m.in. podnoszenie stóp procentowych do 25 – 40 proc.), i sposobem, w jaki radzą sobie z obecnym kryzysem (stopy procentowe są obniżane), zakrawa na hipokryzję i pokazuje zmianę intelektualną w sposobie myślenia o gospodarce. Azjaci mogą teraz powiedzieć: „Ale zaraz, przecież mówiliście nam, że mamy was naśladować. Że wy jesteście modelem. Ale gdybyśmy rzeczywiście poszli waszą drogą, wpadlibyśmy w takie samo bagno. Tyle że wy możecie się z tego wygrzebać, my byśmy nie dali rady”.
W czasie spowolnienia gospodarki poszczególne kraje powinny mieć
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta