Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Skończyło się czy zaczęło?

28 lutego 2009 | Plus Minus | Tomasz Wróblewski
Traderzy od Nowego Jorku po Singapur przed ekranami obserwują ruchy, o których, jak sami mówią,  przez najbliższe dziesięć lat ekonomiści będą pisać swoje doktoraty
źródło: AP
Traderzy od Nowego Jorku po Singapur przed ekranami obserwują ruchy, o których, jak sami mówią, przez najbliższe dziesięć lat ekonomiści będą pisać swoje doktoraty

To była klasyka. Wzorowy atak na walutę. Zwykła psychologiczna rozgrywka spekulantów, ale żaden model historyczny nie przystaje do tego, co się rozgrywa teraz przed naszymi oczami

Najpierw, cichcem, na przełomie października i listopada 2008 r. wielcy gracze skupują opcje na spadek złotego. 95 proc. opcji skupiono w jednym miesiącu. Potem inwestorzy powtarzają manewr George’a Sorosa z 1992 roku. Podpisują umowy na dziesiątki krótkoterminowych linii kredytowych. Każda na tyle mała, żeby nie budzić podejrzeń.

Kiedy Soros przygotowywał się do ataku na brytyjskiego funta, dysponował liniami kredytowymi na sumę 15 miliardów dolarów. W skali całego państwa to niewielka suma, ale na tyle duża, żeby uruchomić efekt opisany przez profesora Roberta Shillera – „racjonalne zachowanie stadne w finansach”. Handlujący walutą naśladują tego, którego podejrzewają o posiadanie informacji. Nawet jeżeli nie wiedzą, co to za informacje. Rząd brytyjski w odpowiedzi na atak Sorosa natychmiast uruchomił 50 mld dolarów z rezerw. Ale to było już za mało, żeby zatrzymać tysiące drobnych graczy. Spekulanci w swoich wyliczeniach zakładają, że „stado” pójdzie za nimi, i próbują oszacować efekt masy.

Atak często nadchodzi po tym, jak politycy uspokoją już opinię polityczną, że gorsze wyniki gospodarcze to tylko chwilowe zawirowanie i przyszłość mamy świetlaną. Tak też zachował się polski rząd. Kolejny modelowy przykład. Usłyszeliśmy, że nie grozi nam kryzys. Mieliśmy „mocne fundamenty” ministra Rostowskiego, ale z drugiej strony – kolejne korekty PKB. I kiedy inwestorzy zaczynają...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8255

Spis treści
Zamów abonament