Dwutakt Karola Wojtyły
Pontyfikat Jana Pawła II rozczarował zarówno progresistów, jak i integrystów, dając zarazem obu grupom wiele tekstów oraz działań wspierających ich wizję świata. Przełamało to logikę coraz silniejszej polaryzacji postaw wewnątrz Kościoła
Upływający czas w intrygujący sposób wpływa na odczytywanie długiego pontyfikatu Karola Wojtyły. Jego pierwsze lata niejako automatycznie konfrontowano z poprzedzającym je 15-leciem Pawła VI. Po introwertycznym dyplomacie przyszedł wówczas dynamiczny duszpasterz. Po odnajdującym się w lewicowym klimacie epoki (encyklika „Populorum progressio”, sprzyjanie teologii wyzwolenia, otwarcie polityki wschodniej Watykanu) papieżem został człowiek krytyczny wobec wszelkich, czy to teologiczno-filozoficznych, czy politycznych form marksizmu, który doświadczenie ideologii miał głęboko wpisane we własną biografię.
Dziś z kolei, po ponad 30 latach, spoglądamy na pontyfikat Benedykta XVI przez pryzmat epoki Jana Pawła II. Po filozofie mamy teologa; po charyzmatycznym duszpasterzu delikatnego profesora; po osobowości wciąż kreującej nowe wydarzenia i bezustannie spotykającej się z ludźmi mamy dziś człowieka spędzającego większość czasu na terzo piano w Watykanie w gronie najbliższych współpracowników; po tym, za którego pontyfikatu Bractwo św. Piusa X popadło w ekskomunikę, tego, który postanowił ją zdjąć.
Zauważmy przy tym, że podobnie jak Jan Paweł II nieustannie podkreślał swoje wielkie uznanie dla dorobku poprzednika i kontynuowanie jego misji, czyni Benedykt XVI w stosunku do Jana Pawła II.
Dwustronne rozczarowanie
Jeżeli wyróżnimy szerokie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta