Zero bramek i garstka emocji w derbach stolicy
Spotkanie pomiędzy Polonią a Legią rozczarowało nie tylko bezbramkowym remisem, ale również niskim poziomem. Z podziału punktów bardziej może się cieszyć Legia, która tego dnia była gorszym zespołem
Obie drużyny zaczęły spotkanie bardzo nerwowo, jakby piłkarzy przytłoczyła stawka: prestiżowy bój o prymat w stolicy i walka o mistrzostwo Polski. Gra toczyła się głównie w środku pola, ale z obu stron była bardzo szarpana.
Pierwsi otrząsnęli się gospodarze, którzy osiągnęli nieznaczną przewagę i groźnie atakowali. W pierwszych minutach największe zagrożenie pod bramką Legii stwarzał Radosław Majewski, który był ustawiony bardzo ofensywnie. Strzały „Mai” były jednak bardzo niecelne.
Ofensywna gra Majewskiego nie mogła być jednak zaskoczeniem. Wraz z przyjściem do Polonii Łukasza Trałki i Adriana Mierzejewskiego wychowanek Znicza Pruszków został zwolniony z zadań defensywnych. Zaletą tych pomocników jest uniwersalność. Dlatego często zamieniali się stronami na boisku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta