Mashteuiatsh
Nocowaliśmy na indiańskim kempingu w Mashteuiatsh nad jeziorem o nazwie Saint Jean - pisze Mariusz Wilk w swoim Dzienniku północnym
6 sierpnia
Nocowaliśmy na indiańskim kempingu w Mashteuiatsh nad jeziorem o nazwie Saint Jean. Laozi uczył, że „Nazywanie jest matką wszystkich rzeczy i spraw”. W pewnym sensie dotyczy to również drogi. Wszak wydeptuję ją w słowach.
Kena wkurzała ewangeliczna toponimika. Pytał, czy święty Jan tu kiedyś był. Przecież to jezioro, zżymał się, musiało mieć jakąś indiańską nazwę, piękną i precyzyjną, na przykład Jezioro Niebieskiej Wody albo Jezioro Leniwej Burzy, a może Jezioro Wielu Drzew. Dlaczego więc ludzie, którzy nigdy tutaj nie byli, tkwiąc całe życie nosem w wielkiej czarnej księdze, brali z niej nazwy i przyczepiali, jak popadło, do rzeczywistości?
W języku Indian Innu jezioro nazywa się Pequamilnu, czyli Jezioro Płytkie. Dziwne, że White tego nie wyjaśnił. Podzielam jego niechęć do ewangelicznej toponimiki. Nazwa Pequamilnu o niebo precyzyjniej oddaje to, co mam przed sobą, aniżeli imię Jana, choćby najbardziej świętego. Na wszelki wypadek jeszcze sprawdzamy z Kasprzykiem, kąpiąc się na czczo. Słońce od rana tak nasyciło wodę światłem, że miałem wrażenie, jakbym się pławił w miodzie pitnym. Taaak, to rzeczywiście płytkie jezioro. Święty Jan nie ma tutaj nic do rzeczy. Nie mówiąc o brzmieniu indiańskiego pe-qu-a-mil-nu. Słychać w nim bulgotanie wody o przybrzeżne kamienie.
∑
White pisał o „Jehowiańskiej okupacji świata”, toponimika jest jednym z jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta