Wyzerować licznik trzustki
Michel Montignac w Polsce. W jego diecie zamiast liczyć kalorie, trzeba ograniczać produkty podnoszące poziom cukru
Rz: Co pan dzisiaj jadł na śniadanie?
Michel Montignac: Jadłem żytni chleb razowy, owoce i płatki. Macie w Polsce świetny chleb z pełnego ziarna. Ponieważ mam przed sobą ciężki dzień i nie wiadomo, czy będzie czas na obiad, zjadłem także jajko.
Jestem w drugiej fazie diety Montignaca – nie odchudzam się, tylko staram się utrzymać wagę. Gdybym był w fazie pierwszej, pewnie zjadłbym omlet z samych białek.
Kawa bez kofeiny, bez cukru?
Nie piję kawy, tylko herbatę. Filiżanka espresso zawiera taką ilość kofeiny, że umarłego postawiłaby na nogi. Kawa
nie jest zabroniona, pod warunkiem że słaba albo bez kofeiny. Ale w fazie pierwszej lepiej jej unikać. Z jednej strony ułatwia spalanie kalorii, z drugiej – pobudza wydzielanie insuliny przez trzustkę.
Podobno w młodości był pan gruby? A jako dorosły zaczął pan stosować swoją dietę i w kilkanaście miesięcy stracił 12 kilo?
Byłem grubym dzieckiem i cierpiałem z tego powodu. W latach 50. otyłe dziecko to był ewenement. Dzisiaj nikt nie zwraca na nie uwagi. W każdej klasie na 30 uczniów jest pięciu z nadwagą. Walczenie
z nadwagą stało się moją obsesją. W latach 80. pracowałem w firmie farmaceutycznej. Jeździłem do Stanów i to tam specjaliści od żywienia podsunęli mi pomysł indeksu glikemicznego*.
Dieta Montignaca jest taka skomplikowana. Faza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta