Jestem obywatelem Wielkiego Księstwa
Jakaś pani, która ustaliła, że nie jestem pensjonariuszem Sanatorii Nieswiż, przegnała mnie szczotką - wspomina Maciej Radziwiłł
Rz: Kilka tygodni temu był pan wraz z innymi członkami rodziny Radziwiłłów na Białorusi, w Nieświeżu. Z jakim przyjęciem się spotkaliście?
Wizytę przygotowała ambasada polska. Byliśmy bardzo uroczyście witani przez przedstawicieli różnych instytucji kulturalnych Białorusi, władz samorządowych, w muzeach, w archiwach, bibliotece narodowej. W Nieświeżu witano nas trochę jako przybyszów z innej epoki. Na czele naszej rodzinnej wyprawy stała Elżbieta z Radziwiłłów Tomaszewska, ostatnia żyjąca osoba z rodziny Radziwiłłów, która mieszkała w zamku w Nieświeżu, córka przedostatniego ordynata Albrechta Radziwiłła. Białorusini mają wielki szacunek dla Radziwiłłów. Niektórzy uważają nas nawet za Białorusinów. Jeden z polityków białoruskich zapytał mnie kiedyś: czy jest pan Białorusinem? Powiedziałem mu, że jestem obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oczywiście tego państwa nie znajdziemy na współczesnej mapie, ale wspomnienie po nim łączy i fascynuje wielu ludzi mieszkających dziś na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Radziwiłłowie mieli posiadłości we wszystkich częściach Wielkiego Księstwa, pozostawili trwały ślad na tych ziemiach. Dla wielu ludzi nasza rodzina uosabia mit Wielkiego Księstwa.
Kiedy po 1939 roku pierwszy raz ktoś z Radzwiłłów pojechał do Nieświeża?
W 1989 roku, jeszcze za czasów sowieckich, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta