Prywatny sajgon z sajgonkami
Rodzinny obiad w czerwcu ma swoje stałe pozycje: ostatnie białe szparagi, truskawki w postaciach od naturalnej po płynną – jako bardzo witaminowa margarita, chłodnik z młodymi kartoflami, pieczone zrazy cielęce z kurczakowym nadzieniem.
Do polskiego menu dorzucam jeszcze sajgonki, których przygotowania metodą nieustających prób i wielkich błędów nauczyłam się w Wietnamie.
Dla jednej osoby to zajęcie na dwie godziny. Nad kuchnią przechodzi wtedy azjatycki tajfun, bo do zawinięcia i zwilżenia ryżowych placków trzeba dużo miejsca, więc przeszkadza nawet kot ocierający się o nogi.
Sajgonki trzeba smażyć na bieżąco, bo odłożone nawet na pół godziny kleją się i zamiast zgrabnego pasztecika wychodzą pulpety z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta