Tęsknota za małą Moskwą
Jurij Iwanowicz Asaułow przywiózł z Polski album ze zdjęciami Legnicy, kilka opakowań cukierków ze sklepu przy dworcu i szalik legnickiego Konfeksu z napisem „Zawsze w moim sercu”. To o Legnicy. Jurij wrócił do małej Moskwy po 46 latach. Po prostu musiał.
Przez 48 lat stacjonowania w Legnicy wojsk ZSRR przez miasto przewinęło się kilkaset tysięcy żołnierzy radzieckich. Nikt nawet nie wie dokładnie, ilu ich było.
Nikt nie wie też, ile jest radzieckich dzieci Legnicy, ale na pewno bardzo wiele. Niektórzy tylko tęsknią. Inni – tak jak Jurij – wracają. Szukają śladów nieznanego całym pokoleniom polskich legniczan miasta w mieście. Szukają swoich domów, szkół, brodzą po dawnych koszarach, spacerują po legendarnym sowieckim Kwadracie, tonącej w zieleni ekskluzywnej dzielnicy willowej. Przez blisko pół wieku Polacy mieli do niej zakaz wstępu. Nas, legniczan oddzielał od Kwadratu mur i ponury radziecki wartownik.
„Ciągle mówię o Legnicy”
Żonę Jurija Asaułowa, panią Tatianę, spotkałam w jednej z moskiewskich galerii, gdzie pracuje jako znawca sztuki. Gdy usłyszała, że jestem z Legnicy, przyniosła album ze zdjęciami, które w Polsce zrobił jej mąż. Na nich było moje miasto: znajome ulice, domy, stadion, Kaczawa. Gdy później się spotkaliśmy, Jurij mniej więcej co pięć minut pytał: „Czy jeszcze nie zanudziłem? Rodzina ma mnie już dosyć. Ciągle mówię o Legnicy”.
Kiedyś, dobrych pięć lat temu, jechałam pociągiem z Piatigorska do Moskwy. Obok mnie siedział potężny Azer. – A skąd pani jest? – zapytał. – A z Polski – odpowiedziałam. – Z jakiego miasta? – Nic to pewnie panu nie powie. Z Legnicy. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta