Powrót do Wielkiego Księstwa
Przedstawiciele rodów Wielkiego Księstwa Litewskiego przyjeżdżają na Litwę i Białoruś. Są tam mile widziani
Kiedy białoruski milicjant zatrzymał za przekroczenie dopuszczalnej prędkości kierowcę samochodu z polską rejestracją, mandat wydawał się nieunikniony. Żadnego wrażenia nie zrobiła wzmianka, że Polak ma się spotkać z jednym z ministrów. Jednak gdy milicjant spojrzał na paszport, gorliwość służbisty ulotniła się bez śladu. – Radziwiłła karać nie będę – oświadczył.
Przytaczając tę historię, Maciej Radziwiłł mówi, że na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego arystokraci mogą liczyć na życzliwsze traktowanie niż w Polsce. Trudno się z nim nie zgodzić. Bo przecież to na postradzieckiej Białorusi oficjele z szacunkiem tytułują go księciem, a na Litwie powtórnemu złożeniu do grobu jego przodków nadano rangę uroczystości państwowej.
Nie tylko snobizm sprawia, że Radziwiłłowie i inne rody magnackie traktowane są za naszą wschodnią granicą z wielką estymą. Stosunek do nich wynika z nowej polityki historycznej sąsiadujących z nami państw, w których tradycja Wielkiego Księstwa Litewskiego odgrywa specjalną rolę.
– Tacy starsi panowie jak ja przez wiele lat na historię patrzyli w określony sposób. Był on ukształtowany przez naszą historiografię międzywojenną, która skupiała się na rozpamiętywaniu krzywdy, jaką stanowiła polonizacja litewskich elit. To się zmieniło – zrozumieliśmy, że trzeba myśleć o tym, jak ważną rolę dla całej Europy odgrywało przez wieki Wielkie Księstwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta