Metan zabił 12 górników
Tragedia wydarzyła się chwilę po godz. 10. Kilometr pod ziemią w kopalni Wujek-Śląsk wybuchł pożar
W rejonie zagrożenia pracowało 53 górników. Pierwsze informacje uspokajały, że ofiar śmiertelnych nie ma. Jednak z godziny na godzinę doniesienia były coraz bardziej dramatyczne.
Gdy zamykaliśmy to wydanie, 12 górników nie żyło. Ciężko rannych było 18, niektórzy walczyli o życie, mając poparzone drogi oddechowe i od 40 do 90 proc. powierzchni ciała.
Dramat przeżywały rodziny zgromadzone przed bramą Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Przez kilka godzin nie wpuszczano ich do środka. – Niech tylko powiedzą, co jest mojemu mężowi. Czy oni serca nie mają? – płakała pani Ola, tuląc kilkuletnią córkę.
Dlaczego doszło do katastrofy? Jeszcze nie wiadomo. ABW podała, że w maju otrzymała doniesienie, iż w kopalni zasłania się czujniki mierzące stężenie metanu. Poinformowała o tym policję i Wyższy Urząd Górniczy. – Wysłaliśmy tam kontrolę, informacje się nie potwierdziły – powiedziała nam rzeczniczka urzędu.