Godzina W
Rozpoczęte 1 sierpnia 1944 roku powstanie w Warszawie wieńczyło prawie pięć lat oporu stawianego niemieckim okupantom. Do niego szkolili się i przygotowywali żołnierze okręgu warszawskiego Armii Krajowej. Na nie czekali mieszkańcy stolicy. Ale radość z tak długo niewidzianych biało-czerwonych flag i odzyskanej wolności rychło zmieniła się w gorycz, gdy pozostawione przez Sowietów na pastwę niemieckiej furii miasto krwawiło i konało.
Powstanie warszawskie dopełniło akcji „Burza” prowadzonej przez Armię Krajową od stycznia do lutego 1944 roku. Militarnie była ona wymierzona przeciwko Niemcom, a politycznie przeciwko wkraczającym na ziemie polskie Sowietom – miała zmusić Stalina do uznania AK i Polskiego Państwa Podziemnego za sojuszników oraz poszanowania suwerenności Polski. „Należy dążyć do tego, aby naprzeciw wkraczającym oddziałom sowieckim wyszedł polski dowódca mający za sobą bój z Niemcami i wskutek tego najlepsze prawo gospodarza” – pisał w rozkazie do „Burzy” wydanym 20 listopada 1943 roku komendant główny AK gen. Tadeusz Komorowski ps. Bór.
Plan się nie powiódł. Nawet jeśli oddziały AK współdziałały z Armią Czerwoną, tak jak przy wyzwalaniu Wilna i Lwowa, po walce były rozbrajane, a ich żołnierze wywożeni do łagrów lub wcielani do 1. Armii WP gen. Berlinga. Sowieckie NKWD niszczyło też ujawniające się struktury Delegatury Rządu na Kraj, które próbowały odtwarzać lokalną administrację.
Zbrojnego wystąpienia w Warszawie Komenda Główna AK początkowo nie planowała – doświadczonych oficerów i broń przerzucano ze stolicy na wschód dla wsparcia kolejnych etapów „Burzy”. Jednak szybko zbliżający się front i widoczne oznaki załamania się Niemców pod naporem Armii Czerwonej, a także informacje o tym, co się stało na Kresach, sprawiły, że 21 lipca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta