Trans-Labrador Highway 2
Dziennik Północny
10 sierpnia
W nocy przyśnił mi się Putin... Rosyjski premier uśmiechał się w moim śnie jak kot z Cheshire.
Ten sen to zapewne oniryczny pogłos wczorajszego sporu z Anką przez telefon. Kłóciliśmy się o wojnę Rosjan z Gruzinami, acz trudno nazywać to kłótnią, bo Ania nie dopuszczała mnie do głosu, wyrzucając swoje racje z szybkością pepeszy. Zresztą, co mogłem powiedzieć o nowej wojnie na Zakaukaziu, mając przed oczami przestrzeń Labradoru? Tym bardziej że Ania powtarzała medialne sztampy o „imperialnej polityce Kremla”, nigdy samej nie będąc na Kaukazie.
Długo nie mogłem usnąć. Powróciłem do własnych wojaży po Zakaukaziu w burzliwych latach 1992 – 1993. Dwukrotnie wtedy odwiedziłem Suchumi... Za pierwszym razem miasto okupowały wojska gruzińskie, za drugim – przybyłem bezpośrednio po akcji, w wyniku której oddziały abchaskie (przy walnym udziale Szamila Basajewa) odbiły je z rąk żołnierzy Tengiza Kitowani. Różnica pomiędzy zachowaniem Gruzinów i Abchazów na tym skrawku wybrzeża Morza Czarnego pokazała wyraźniej, aniżeli jakiekolwiek racje dziejowe, kto jest prawdziwym gospodarzem tego terytorium. Gruzińska soldateska grabiła co się dało, palili z dział do pustych chałup, rozjeżdżali czołgami mandarynkowe plantacje i sam widziałem, jak strzelali dla ubawu do małpek ze słynnej suchumskiej fermy hodowlanej. Abchazi zaś troskliwie odnawiali każdy dom i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta