Jan Tarasin
8 sierpnia 2009. Malarz, grafik
Nie wyglądał jak artysta. Cichy, skupiony, z dyskretnym humorem. Antyteza brata łaty. Tytan pracy. Mimo to miał autorytet w środowisku i wśród studentów ASP. Obok malarstwa sięgał po grafikę, fotografię, sztukę książki; świetnie pisał.
Zaczynał od surrealizmu, przeszedł fazę malarstwa materii – jak wielu z jego pokolenia. Etap socdoktyrny przetrwał bez uszczerbku na honorze, uciekając w grafikę. Po odwilży stworzył własny styl – połączenie abstrakcji ze sztuką przedmiotową. Typowe „Tarasiny” to kompozycje z niby-przedmiotów zamienionych w płaskie sylwety otoczone aureolą. Obiekty znaki. Kojarzyły się z hieroglificznym zapisem, nutami na pięciolinii, przedmiotami na półce. Malarstwo skłaniające do myślenia, a zarazem zmysłowe, zachwycające barwami, wyrafinowane plastycznie. Nawet chorobę potrafił twórczo wykorzystać: ostatnio inspirował go elektrokardiogram.
Miał 83 lata.