Marian Kołodziej
13 października 2009. Scenograf
Miał dwa życia dzięki sztuce. Jeden z pierwszych więźniów obozu w Auschwitz, przebywał za kolczastymi drutami przez pięć lat. Nazywał się numer 432. Rysując, odrywał się od obozowego koszmaru. Po wyzwoleniu teatr i sceniczna iluzja pozwoliły mu zapomnieć o oświęcimskiej traumie. Wmawiał sobie, że to był film. Po powrocie z obozu przyjął nazwisko zamordowanego w Oświęcimiu przyjaciela. Jego sceną stał się Teatr Wybrzeże, gdzie zrealizował prawie 200 scenografii. Dopiero dekadę temu odważył się poruszyć obozową tematykę w sztuce. Tworzył cykl „Klisze pamięci – labirynty”. W migawkowych twarzach anonimowych ludzi starał się oddać cierpienie, strach, rozpacz. Ostatni pokaz w gdańskim Muzeum Narodowym zaaranżował na podobieństwo tunelu wypełnionego szkicami-wspomnieniami. Wystawa okazała się jego ostatnim spektaklem. Miał 88 lat.