Dzikość serca i rocka
Porywający koncert Dead Weather, supergrupy Jacka White’a, muzyka o polskich korzeniach
Czułem się jak w wehikule czasu. Koncert w Astrze przypominał najbardziej zwariowaną sekwencję „Powiększenia” Antonioniego w młodzieżowym klubie podczas występu The Yardbirds. Zespołu królów gitary – Erica Claptona, Jeffa Becka i Jimmy’ego Page’a – na gruzach którego powstało Led Zeppelin.
Dead Weather udowodniło, że jest najważniejszym spadkobiercą dawnych gigantów i najlepszą młodą rockową formacją na świecie. Jack White i jego koledzy hipnotyzowali każdym dźwiękiem. A fani tylko kręcili głowami, nie mogąc uwierzyć, że w naszych czasach można oglądać taki zespół. Po raz pierwszy od lat nie widziałem telefonów komórkowych nagrywających koncert. Wszyscy zapomnieli o gadżetach. Rozgorączkowani chłonęli magiczne, żywe granie, jakby nie chcieli uronić ani chwili z tego muzycznego cudu.
Bo wszystkie muzyczne projekty White’a mają krótki żywot. Jak ognia boi się rutyny. Gdy odnosił sukcesy z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta