Klaus składa broń – i podpis
Prezydent Czech przypieczętował reformę Unii. Jako ostatni przywódca podpisał traktat lizboński
Prezydent Vaclav Klaus podpisał dokument już kilka godzin po wyroku sądu, który uznał traktat za zgodny z czeską konstytucją. Komentatorzy nie ukrywali zdumienia. – Jestem naprawdę zaskoczony. Spodziewałem się, że będzie zwlekał – mówi „Rz” Antonio Missiroli z European Policy Centre w Brukseli.
– Nie miał wyjścia – tłumaczyli w Pradze jego sojusznicy. – Prezydent jest realistą i zrobił to, co było jego obowiązkiem – powiedział „Rz” były wicepremier Czech Alexandr Vondra.
Warunki prezydenta
Prezydent Czech nie ukrywał, że niechętnie zgodził się na podpisanie dokumentu. – Nie mogę zgodzić się z jego treścią, bo od momentu, w którym stanie się on obowiązującym w Unii prawem, Czechy utracą suwerenność – tłumaczył wczoraj Vaclav Klaus. Podkreślał, że uszanuje orzeczenie sądu, ale po raz kolejny otwarcie go skrytykował. – Jego decyzja nie jest neutralną analizą prawną, lecz polityczną obroną traktatu – mówił.
Czeski przywódca na różne sposoby próbował opóźnić wprowadzenie w Unii nowego układu sił. Już rok temu senatorowie przychylni Klausowi zaskarżyli część traktatu do Sądu Konstytucyjnego. Sędziowie uz- nali wtedy, że zaskarżony fragment jest jednak zgodny z konstytucją. Pod koniec września 17 senatorów zaskarżyło więc kolejny fragment. Ich zdaniem zapis, że przywódcy UE mają prawo wprowadzać poprawki w traktacie bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta