Cicha nadzieja
Tomasz Sikora nie będzie na igrzyskach faworytem. I to jest dobra wróżba - w Turynie zdobył medal w ostatnim starcie.
Zawsze był małomówny, ale w tym sezonie właściwie zamilkł. Ucieka od wywiadów, zmienił numer telefonu, jeśli ma coś do powiedzenia, wpisuje to na swojej stronie internetowej. Co tydzień, dwa po kilka zdań.
„Jesteśmy już w Kanadzie. Podróż trwała 27 godzin i pod koniec moim marzeniem było, by móc wziąć kąpiel i wreszcie położyć się w łóżku. Dzisiaj byłem na pierwszym treningu. Biegałem na nartach, ale nie po olimpijskich trasach, które są jeszcze zamknięte” – to cały wpis z wczoraj.
Było gorąco
Wcześniejsze są głównie o pogoni za straconym czasem. Poważne przeziębienie podczas przygotowań było jak hamulec ręczny. Sikora chciał takich miejsc jak w poprzednim sezonie, gdy przez pewien czas był liderem Pucharu Świata, ale nogi go nie niosły, strzelał nerwowo. Zdarzały mu się w PŚ miejsca w ósmej dziesiątce. Wtedy nawet jemu, niespotykanie spokojnemu człowiekowi, puszczały nerwy.
– Było gorąco, ale gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta