Nie jestem "baronem", nie mam "familii"
Nie jestem "baronem", nie mam "familii"
Z Kazimierzem Kutzem, reżyserem, rozmawia Jerzy Wójcik
Co skłoniło pana do przyjęcia funkcji doradcy-konsultanta premiera Włodzimierza Cimoszewicza, nie lubi pan przecież urzędów, nie uznaje oficjalnych dostojeństw?
Doradztwo premierowi Cimoszewiczowi nie jest ani urzędem, ani dostojeństwem, będę mu tylko radził, kiedy będzie mnie potrzebował. Proponując mi to uznał widocznie moją osobę za wystarczająco kompetentną i niezależną. Głównym powodem przyjęcia przeze mnie doradztwa jest fatalny stan i status naszej kultury. Jeśli istnieje nadzieja, że można coś zmieniać, uznałem, że trzeba z takiej szansy skorzystać.
Balansuje pan od dawna między kinem, telewizją a teatrem -- która z tych dziedzin jest panu najbliższa?
Teraz chyba telewizja. Telewizja ma wyśrubowane terminy produkcyjne, nie ma tam marudzenia, a ja lubię ostre tempo. Kino wymaga długich przygotowań. Choć jestem pracoholikiem, widzę, że film za długo mnie absorbuje. Teraz, w moim wieku powinienem mieć trochę czasu dla rodziny, na czytanie, pisanie. ..
Jak zatem godzi pan pan swe rozliczne zajęcia: kręci pan filmy, przygotowuje spektakle Teatru TV, śląskie programy z piwem i nutką nostalgii, wystawia sztuki na scenie, pisze scenariusze i felietony. ..
Pracuję szybko. Spektakle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta