Dom na ulicy Olszewskiego
Dom na ulicy Olszewskiego
to byłoby walczyć. To była druga śmierć Breslau, ale wcale nie była ona okrutniejsza niż ta pierwsza, tylko jej skutki wydawały się bardziej widoczne.
Martin Wienbeck nie musiał tego przeżyć. Wienbeckowie przyjechali do Breslau już w latach trzydziestych, kiedy ojciec Martina został profesorem patologii na uniwersytecie w Breslau. Wynajęli pierwsze piętro w domu na Wilhelmshavener Strasse, w którym Martin miał spędzić swoje dzieciństwo razem z dwojgiem braci. Niewiele już z tego pamięta. Ojciec był umiarkowanym zwolennikiem Hitlera, choć nie należał do NSDAP, matka raczej wymownym milczeniem dystansowała się od jego czasami dla niej zbyt daleko idących poglądów. Kiedy wybuchła wojna, ojciec uznał, że musi spełnić patriotyczny obowiązek i został lekarzem wojskowym. Z całej wojny Martin pamięta jedynie, że od 1939 zaczęło mu brakować ojca. Wienbeckowie mieli babcię w południowej Turyngi, która była działaczką "Bund Deutscher Mädel" i objeżdżała wioski agitując za führerem i za "Winterhilfe" (pomoc zimowa) i zbierając, mniej lub bardziej dobrowolne, datki na rzecz frontu wschodniego. Jak każdego roku, także i latem 1944 Wienbeckowie udali się pociągiem do Hildburghausen do babci, zabrawszy jedynie to, co było niezbędne na czas wakacji. Z Hildburghausen matka Martina pojechała do Villach w austriackiej Karyntii, dokąd ojciec miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta