Adam II Srebrny
Ammann znów odleciał w kosmos, Małysz ponownie drugi przed Schlierenzauerem
Tego nie było w historii igrzysk: podium na dużej skoczni wyglądało tak samo jak tydzień wcześniej na mniejszej.
Różnica była tylko jedna – Simon Ammann (złoto) z Adamem Małyszem (srebro) cieszyli się jeszcze bardziej, a Gregor Schlierenzauer sprawiał wrażenie niezadowolonego, choć na konferencji prasowej z uśmiechem przyklejonym do twarzy twierdził, że jest szczęśliwy jak nigdy.
Austriak i tym razem musiał atakować z dalszej pozycji. Po pierwszej serii był piąty, a straty miał duże. Drugi skok (136 m) oddał jednak znakomity, tylko dwa metry krótszy od Ammanna, i tak jak tydzień temu dzięki niemu wywalczył medal.
Faworyt sobotniego konkursu na dużej skoczni w Whistler Park był jeden – Simon Ammann. Jeśli decydował się na udział w treningach, to latał najdalej, w serii próbnej również postraszył wszystkich skokiem na odległość 142,5 m, choć ruszał z niższego rozbiegu. Wszyscy byli zgodni: jeśli nie przewróci się przy lądowaniu, nikt mu nie zagrozi. – Na średniej skoczni był mocny, ale na dużej jest jeszcze mocniejszy – mówił Małysz.
Kiedy o 11.30 czasu miejscowego zaczynali walkę o medale, słońce świeciło mocniej niż dzień wcześniej podczas biegu Justyny Kowalczyk. Wokół skoczni falował kolorowy tłum. Oficjalnie sprzedano ponad 6 tysięcy biletów, najdroższe po 250 dolarów, ale ludzi było znacznie więcej. Biorąc pod uwagę niewielką popularność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta