Popis pedagogicznej ignorancji
Opowiadam się za świętością drzwi domowych i nie życzę sobie, żeby naruszała ją policja, pracownicy socjalni czy ktokolwiek inny – deklaruje pedagog
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zilustrowana odpowiednimi przykładami (rodzic regularnie bił dziecko, inny głodził, a jeszcze inny w środku nocy wysłał po wódkę) może budzić aprobatę społeczną. Jeśli zastanowimy się nad tym głębiej, okaże się, że tego typu sytuacje zdarzają się w rodzinach z marginesu. Mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem, w którym margines zaczyna wpływać na życie wielu tysięcy normalnych, zdrowych rodzin.
W kraju, w którym nie jesteśmy w stanie wybudować przyzwoitych dróg i poradzić sobie z chuligańskimi wybrykami na stadionach, zaczynamy wchodzić w rzeczy tak subtelne jak wychowanie dzieci i życie rodzinne. Jako pedagog nie zgadzam się na ustawę, która zabrania mi wychowywania dzieci, a „prztyczek” w ucho zaczyna być karalny. Zapisy w niej zawarte mogli wymyślić tylko ludzie, którzy nie wychowują własnych dzieci albo którym ich los jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta