Pies mniej już poluje
Grzegorz Górny, redaktor naczelny „Frondy”
Rz: „Fronda”, gdy powstawała, była w połowie drogi między „bruLionem” a brewiarzem. Dziś jest jednoznacznie brewiarzowa.
Ale dziś nie ma już miejsca między „bruLionem” a brewiarzem, bo sam „bruLion” stał się brewiarzowy. Jeśli chodzi o nas, to po prostu pismo ewoluowało, odzwierciedlając nasze dojrzewanie. Na początku, jak magnes opiłki, przyciągaliśmy neofitów.
Sami nimi byliście.
To prawda, ale długo nie da się jechać na neofickim zapale, trzeba formację duchową pogłębić. Jednocześnie neofitom często towarzyszy poczucie wyższości. I niektórych kolegów ponosiło… Niektórzy z nas z racji swej wiary uważali się za lepszych od innych.
Dało się to odczuć.
Ale wiesz co? To nie pozostaje bezkarne. Wszyscy, którzy w ten sposób się wypowiadali, zostali przez Pana Boga sprawdzeni. I dokładnie wszyscy zostali przeczołgani. Albo utracili wiarę, albo pogrążyli się w nałogach, albo ich małżeństwa się rozpadły. Do tego prowadzi brak pokory.
Mnie w tym okresie „Frondy” raził brak współczucia dla innych. W swoim katolicyzmie byliście niesłychanie surowi, za dewizę mając wyłącznie słowa: „Niech wasza mowa będzie tak – tak, nie – nie”.
Byliśmy zbyt pryncypialni?
Raczej aroganccy.
Część autorów „Frondy” żałuje swoich tekstów. Stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji, bo nie o wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta