Premier jest miły, gdy wygra mecz
Tusk gra przynajmniej dwa razy w tygodniu. Piłka stymuluje jego kondycję psychofizyczną – mówi Ireneusz Raś
Najlepsza akcja na boisku, gdy gra Donald Tusk, powinna wyglądać tak: najpierw podanie do pomocnika kapitana, czyli Grzegorza Schetyny. On kopie do kapitana, czyli Tuska. Premier strzela, i najlepiej, gdy dzięki swoim strzałom wygrywa mecz.
– Donald bardzo nie lubi przegrywać. A po wygranej, nawet zwykłej treningowej gierce, jest dla wszystkich bardzo miły – mówi stały uczestnik futbolowych zmagań.
Z tej perspektywy międzyrządowy mecz Polska – Węgry rozegrany we wtorek nie należał do idealnych. Remis 3:3 jest w sumie zadowalający, bo węgierscy politycy słyną z dobrej gry i rok temu w mistrzostwach parlamentarzystów pokonali naszych. Tusk strzelił wtedy jedną bramkę, dwie pozostałe Roman Kosecki. Ale oczekiwania były większe.
– Gdyby Sławomir Nowak trochę bardziej się ruszał, byłoby lepiej – narzeka jeden z uczestników meczu.
Były szef gabinetu politycznego premiera grał w obronie. To jego stałe miejsce.
Jak grasz, ofermo
O meczach premiera zrobiło się ostatnio głośno także z powodu zeznań dwóch świadków przed komisją hazardową. Sławomir Nowak zdradził, że premier gra w każdy wtorek i czwartek, a jak ma czas, to i w niedzielę w Gdańsku. Więcej o jednym z takich meczów – 19 sierpnia 2009 r. – opowiadał Marcin Rosół (także obrona, ale dziś odsunięty od składu z powodu udziału w aferze). Zapewniał, że na boisku nie rozmawiano o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta