Znicze miały dzielić
Byłem przeciwny apelowi w sprawie palenia zniczy 9 maja. Uważam bowiem, że niezależnie od dobrej woli jego sygnatariuszy był on zwyczajnie polityczną manipulacją – pisze publicysta
Czy ostatnie wydarzenia, związane z hasłem polsko--rosyjskiego pojednania (akcja zniczowa i internetowe wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego), mogą w istocie do tego pojednania doprowadzić? Mam wątpliwości, choć nie kwestionuję szczerości intencji twórców obu inicjatyw.
Merytorycznie całkowicie zgadzałem się z inicjatywą sygnatariuszy listu nawołującego do zapalenia 9 maja świeczek na grobach żołnierzy radzieckich. W przeszłości kilkakrotnie publicznie zabierałem głos przeciw polskiej rusofobii. A głosy postulujące zrównanie w polskiej pamięci historycznej poległych na naszych ziemiach żołnierzy radzieckich z żołnierzami Wehrmachtu są moim zdaniem przejawem niezrozumienia tego, co się stało w 1945 roku. Niezrozumienia politycznego – czyli fundamentalnej różnicy celów, jakie wobec Polski stawiały sobie kierownictwa III Rzeszy i ZSRR. I niezrozumienia etycznego – czyli zasadniczo innego stosunku do zwykłych Polaków, będącego udziałem przeciętnego gefrajtra i przeciętnego starszyny.
Większość Polaków nie lubi wadzić się z sąsiadami i uspokojenie relacji z nimi przyjmuje dobrze
Mimo to akcja sygnatariuszy apelu wzbudziła we mnie refleksje przede wszystkim krytyczne. Obawiam się bowiem, że utrwali ona siłę politycznych emocji, dzielących Polaków. Utrwali podział na dwie Polski, o którym ostatnio – z różnych pozycji – sporo pisano....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta