Magnes z warszawską syrenką na kieszeń każdego turysty
W centrach zabytkowych miast czy w modnych kurortach pamiątki są sprzedawane nawet z 300-proc. marżą. Dzięki temu również ci, którzy mają niewielkie obroty, są w stanie przetrwać na rynku
W tym roku mało kto ma głowę do kupowania pamiątek. Ciężka zima, katastrofa w Smoleńsku, powódź, zimny maj, druga fala powodzi. Wszystko to fatalnie odbija się na rynku. Wybierając ciupagę na Krupówkach w Zakopanem czy zatopiony w sztucznym bursztynie żaglowiec nad morzem, kupuje się emocje.
Dlatego niewiele jest takich branż – jak produkcja i sprzedaż pamiątek – których wyniki finansowe w równie dużym stopniu zależą od nastrojów społecznych.
– Obroty zmieniają się z roku na rok nieraz o 60 – 70 proc. Ten sezon widzimy czarno. Ale wiemy też, że kiedyś będzie lepiej, bo zwyczaj gromadzenia pamiątek z wyjazdów nigdy chyba nie przeminie, dopóki ludzie podróżują – wyjaśnia Roman Paszak, specjalista do spraw marketingu w firmie Malpin.
Firma ta, założona i konsekwentnie rozwijana od prawie 20 lat przez Jana Białostockiego z Gdyni, jest największym w kraju przedsiębiorstwem zajmującym się wyłącznie organizowaniem produkcji, importem i hurtową sprzedażą pamiątek.
Wartość sentymentalna
Pamiątkarstwo to branża bardzo zróżnicowana. Obejmuje wytwarzanie i handel upominkami oraz wszelkiego rodzaju galanterię z drewna, metalu czy tworzyw sztucznych. Granice między tymi pokrewnymi dziedzinami nie zawsze są ostre.
Działających na większą skalę firm wyspecjalizowanych w obrocie pamiątkami, czyli przedmiotami o wartości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta