Spokój panuje w Berlinie
Anglicy odpadli i winią trenera Fabia Capello, Niemcy zrobili więcej, niż od nich oczekiwano, i myślą o Argentynie
Gdy Capello siadał za stołem w Rustenburgu, czekając na ostatni przed spakowaniem walizek seans dociekliwości i samobiczowania, w niemieckiej kwaterze między Johannesburgiem a Pretorią kończył się zwyczajny turniejowy dzień.
Miroslav Klose i Sami Khedira na konferencji prasowej, kilka pytań o czekającą w ćwierćfinale Argentynę, o rekord Klosego, który właśnie z 12 bramkami dogonił w klasyfikacji strzelców MŚ Pelego, trochę śmiechu.
– Moja żona tutaj nie przyjechała, muszę się przytulać do Haralda (Stengera, rzecznika prasowego Niemców – piw). Jestem sobie w stanie wyobrazić coś przyjemniejszego – żartował Klose, jeden najstarszych w Boy Group, jak nazwali obecną reprezentację Niemcy. O Argentynie on i Khedira mówili z respektem, ale bez strachu, nad angielskimi problemami nie chcieli się pochylać mimo nalegań.
Capello obudził się wczoraj w świecie, w którym wojny i nędza też są jego winą
Byli tylko trochę zdziwieni postawą rywali. – Myślałem, że wyjdą na nas z nożami w zębach – mówił Klose. W sprawie bramki Franka Lamparda nie miał żadnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta