Przedsiębiorcy wnikliwie badają kondycję odbiorców i unikają ryzyka
Firmy dużo ostrożniej zawierają transakcje handlowe. Częściej stosują prawne zabezpieczenia. Mimo to długów przybywa. Część z nich pochodzi z ubiegłego roku. Teraz mogą do nich dołączyć zobowiązania podmiotów, które ucierpiały w powodzi
W tym roku do windykatorów trafia więcej wierzytelności przedsiębiorstw niż w roku ubiegłym. Jednocześnie spada ich średnia wartość – twierdzą analitycy Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem.
– Wraz z powrotem koniunktury na fali większej wymiany handlowej będzie rosła ilość opóźnionych płatności, zwłaszcza w tak niepewnej jeszcze sytuacji – mówi Maciej Harczuk, dyrektor działu windykacji i wiceprezes Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem.
– Zlecenia dotyczące windykacji długów przedsiębiorstw (B2B) napływają z pewnym opóźnieniem. Wynika to z długich, nierzadko trzymiesięcznych, terminów płatności, po których upływie jeszcze przez jakiś czas wierzyciele próbują samodzielnie negocjować z dłużnikiem. Dopiero potem przekazują sprawę firmie windykacyjnej. Spodziewamy się, że wartość zleceń wzrośnie najwcześniej w czwartym kwartale 2010 r.
Wychodzenie z recesji
Zdaniem Macieja Harczuka wpływ na stosunkowo niewielką wartość poszczególnych zleceń miała długa zima. Wstrzymała ona prace budowlane i doprowadziła do spadku obrotów w wielu powiązanych z budownictwem branżach. – Długie terminy płatności, jakie są stosowane w budownictwie, oraz akceptacja znacznych opóźnień w ich regulowaniu powodują, że zlecenia trafiają do firm windykacyjnych po pięciu – sześciu miesiącach od transakcji – tłumaczy Maciej Harczuk....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta