Aleksandria Europy
Przed 100 laty w huculskich wsiach Księstwa Bukowiny szerzyły się w najlepsze wiara w gusła i analfabetyzm
Autor jest dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, publikacji o turystyce historycznej g.lys@rp.pl
Ale w stolicy tej najdalej na wschód położonej prowincji monarchii habsburskiej, Czerniowcach, śpiewały najsławniejsze soprany koloraturowe Europy, a w kawiarniach toczono namiętne dyskusje o literaturze, sztuce i najdonioślejszych kwestiach filozoficznych owych czasów.
Miasto nad Prutem, którego secesyjne kamienice i monumentalne gmachy publiczne projektowali najlepsi architekci Austro-Węgier, nazwano „małym Wiedniem Wschodu”. Jak twierdzili jego miłośnicy, ulice zamiatano tu bukietami róż, a dzień zaczynano od pieśni Schuberta, by zakończyć go pojedynkiem.
Jeszcze w połowie XVIII w. Czerniowce liczyły niewiele ponad 1000 mieszkańców i były zapomnianą osadą na głuchej prowincji Imperium Ottomańskiego, jaką stanowiła wtedy Bukowina. W tej rozległej krainie nad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta