W odpowiedzi Jarosławowi Kaczyńskiemu
W piątek po południu strona pis.org.pl zamieściła wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w całości niemal poświęcony polemice z moim czwartkowym felietonem „Polska droga do zapateryzmu”.
Jakiż może być większy dowód uznania dla publicysty, jeśli w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta, wkrótce po jego pierwszym orędziu, najważniejszy polityk opozycji miast skomentować słowa swego rywala, woli zająć się rozprawą z tezami dziennikarza?
Powinienem się zatem cieszyć. I tak było. Tyle że moja radość nie trwała długo, gdyż rzut oka na tekst rozmowy pokazał, że o żadnej polemice, o żadnej wymianie argumentów czy o przedstawieniu racji mowy być nie może.
Zamiast tego posypały się razy i wyzwiska. Przeczytałem otóż, że napisałem „bzdury, i to bzdury wierutne, odrażające”, że „z powodu oportunizmu czy radykalnego braku odwagi pewni ludzie, którzy głoszą mocno idee katolickie, a mają czasem duże kłopoty z wcielaniem ich we własnym życiu, posuwają się do bzdur, kłamstw, tego rodzaju obrzydliwości”, że, ponownie, jestem „hiperoportunistą”. Jak na to odpowiedzieć?
***
Mógłbym posłużyć się językiem prezesa, w końcu i ja znam trochę inwektyw, ale, prawdę powiedziawszy, w wiejskich bitkach, gdzie po kolana w błocie stoi naprzeciw siebie dwóch biedaków i okładają się cepami ile wlezie, a gapie z uciechą biją brawo, nie gustuję. Jarosław Kaczyński musi sobie poszukać innego partnera do takich zmagań.
Przed jedną uwagą nie umiem się wszelako powstrzymać. Występuje prezes PiS w roli jedynego sprawiedliwego, sędziego cudzych sumień i intencji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta