Dla dobra chorego
Eutanazja: błogosławieństwo czy przekleństwo
Dla dobra chorego
Beata Zubowicz
Na niewielkim ekranie przenośnego komputera -- laptopa -- pojawi się napis w języku angielskim: "Naciśnięcie klawisza enter spowoduje wykonanie zastrzyku w ciągu 30 sekund. W chwilę później stracisz przytomność i umrzesz. Czy program ma być kontynuowany? " Jeżeli pacjent naciśnie przycisk, włączy program, który steruje ruchem tłoka strzykawki wypełnionej zabójczym płynem. Do jego żył popłynie nembutal, substancja stosowana w anestezjologii, która w dużym stężeniu poraża ośrodek oddechowy. Człowiek umiera -- podobno szybko i bezboleśnie.
Urządzenie to wymyślił i skonstruował austaralijski lekarz Philip Nitschke, zwolennik i propagator idei eutanazji.
Prawo do dobrej i godnej śmierci -- mówią niektórzy. Utylizacja życia i cywilizacja śmierci -- twierdzą inni. Być może ta maszyna pomoże rozstać się z życiem nieuleczalnie chorym pacjentom z australijskiego Terytorium Północnego. 1 lipca bowiem ma wejść w życie przepis legalizujący aktywną eutanazję. Odtąd obowiązywać tam będzie najbardziej liberalne na świecie prawo do zakończenia życia na własną prośbę, pod opieką i z pomocą lekarza. Przed rokiem 25-osobowy parlament tego cieszącego się szeroką autonomią regionu większością głosów (15 do 10) uchwalił ustawę,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta