Wybory nie będą spacerkiem
Jak prezydent rozegrał kryzys związany z PKW
W powyborczy krajobraz prezydent wkroczył z rzadko u niego spotykaną mocą i ostrością. Słowa o „odmętach szaleństwa", „podkładaniu ładunku wybuchowego" i „cynicznej walce politycznej" uprawianej przez głosicieli tez o fałszerstwie zabrzmiały – w porównaniu z codzienną retoryką Bronisława Komorowskiego – wyjątkowo zdecydowanie. I ulokowały prezydenta, na co dzień unikającego stawania po jednej ze stron barykady, na czele obozu polityków broniących tezy o tym, że wybory, choć być może niedoskonale przeprowadzone, były jednak uczciwe.
Ewolucja akcentów
Jeszcze w połowie tygodnia po I turze wyborów kancelaria prezydenta żyła przygotowaniami do oficjalnej wizyty w Japonii. Zwoływano kolejne spotkania, dopinano kalendarz spotkań i szczegóły protokolarne. Wizyta miała potrwać pięć dni, mieć charakter oficjalny, a w jej planie była m.in. rozmowa z cesarzem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta