Kaczyński – pan życia i śmierci
Gowin i Ziobro mogą się okazać generałami bez armii
Wybory samorządowe udowodniły, że choć poparcie dla PiS rośnie, to jednak nie na tyle szybko, by dać partii Jarosława Kaczyńskiego samodzielne rządy po 2015 roku. Wyborców jego formacji jest wciąż o wiele mniej niż wyborców PO, PSL i SLD razem wziętych. Nie ma więc znaczenia, czy PiS wygrywa wybory, ale czy wygrywa je tak znacząco, by zepchnąć do opozycji rodzącą się na naszych oczach koalicję ugrupowań Ewy Kopacz, Leszka Millera i Janusza Piechocińskiego. To zaś może być rozstrzygające w procesie podejmowania decyzji przez Kaczyńskiego, czy przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi weźmie na swój pokład rozbitków od Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.
Strategie przetrwania
Będzie to zależało od tego, czy szef PiS uzna, że ma szanse na samodzielne rządy. Jeśli tak, to w jego interesie będzie dotrzymać, choćby w ogólnym zarysie, porozumienia z Polską Razem i Solidarną Polską. Bo trzymając blisko siebie Ziobrę i Gowina, będzie wzmacniać swoje szanse na objęcie fotela premiera. W takim przypadku zjednoczony obóz prawicy pójdzie razem do wyborów. To, że nie będzie to żaden „zjednoczony obóz", ale raczej PiS bis (o czym pisałem już na łamach „Rzeczpospolitej"), nie będzie miało żadnego znaczenia.
Ale jeśli Kaczyński dojdzie do wniosku, że jednak taka poskładana z pisowców, ziobrystów, gowinistów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta