Jak imć Komorowski Amerykę podbijał
Kwaśniewski i Kaczyński też nic nie wskórali w sprawie wiz do USA, ale przynajmniej nie naginali rzeczywistości – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Dla Romana Kuźniara, doradcy ds. zagranicznych Bronisława Komorowskiego, niedawna podróż głowy państwa do Stanów Zjednoczonych była „najbardziej udaną wizytą prezydenta w USA w ostatniej dekadzie” („Nie domagaliśmy się prezentów”, „Rz”, 13.12.2010). Komorowski miał się bowiem kierować „realizmem, a nie chciejstwem, oraz stawiał na pierwszym miejscu polskie interesy”.
Żenujący temat wiz
Trudno było oczekiwać innej oceny tej wizyty od człowieka, który, jak mniemam, sam do niej prezydenta RP przygotowywał. Zaskakuje jednak ton, z jakim ważny urzędnik państwowy traktuje poprzedników swojego obecnego szefa: „Prezydenci Kwaśniewski i Kaczyński podczas podróży do Stanów Zjednoczonych zajmowali się głównie nakłanianiem Amerykanów do zniesienia obowiązku wizowego. Robili to w sposób, który nie tylko nie przynosił efektów, ale budził niekiedy zażenowanie”.
Jest to krytyka o tyle dziwna, iż sam Barack Obama podczas konferencji prasowej przypomniał, iż prezydent Komorowski „poruszył kwestię wiz bardzo stanowczo” („… raised this issue robustly”). A Komorowski natychmiast wyraził mu za to wdzięczność: „Miło mi, że prezydent Obama potwierdził, iż rozmowa na ten temat była”.
Nie bardzo rozumiem, na czym miał polegać „żenujący” charakter rozmów prowadzonych przez poprzednich prezydentów. Ja z historii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta