Przybyło ofert, zapanował chaos
Domy aukcyjne coraz częściej handlują pracami najmłodszych artystów
W 2010 roku na krajowym rynku sztuki nastąpił gigantyczny przyrost liczby aukcji. Odbyły się 184 aukcje, w 2009 roku było ich 122. Większość domów aukcyjnych intensywnie zajęła się handlem obrazami najmłodszych artystów. Konkurencją dla zawodowego rynku, o czym pisaliśmy na bieżąco, stały się aukcje charytatywne, było ich ponad dwa razy więcej niż w roku 2009. Na przykład w jeden weekend zorganizowano siedem aukcji zawodowych i charytatywnych, z tego pięć o tej samej godzinie! Co wynikło z natłoku aukcji? Wyjaśnia Rafał Kamecki z największego portalu rynku sztuki (www.artinfo.pl), który zajmuje się internetową obsługą licytacji.
– Klienci często komentowali, że są całkowicie zdezorientowani liczbą aukcji, nowych nazwisk, niskich cen. W natłoku informacji nie wiedzieli, które aukcje są ważne. W komentarzach dało się odczuć zmęczenie tą nową sytuacją – mówi Rafał Kamecki.
Zyski na rynku uległy wielkiemu rozproszeniu. Aukcja młodych to zwykle ok. 100 obiektów, 100 autorów. Wymaga ekstrapracy, a daje obrót zwykle ok. 100 tys. zł. Zatem tyle, ile można by uzyskać ze sprzedaży jednego obrazu klasyka. Pod warunkiem że byłaby podaż i byliby nabywcy na obiekty w cenie 100 tys. lub wyższej. Marszand Marek Mielniczuk w towarzyskiej rozmowie postawił pytanie: co by było, gdyby dziś na rynek wypłynęło 15 doskonałych obrazów np. Fangora, Gierowskiego albo Kantora? Zapytałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta