Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Taran Orban

15 stycznia 2011 | Plus Minus | Igor Janke
 „Nadszedł czas!” to jedno z haseł Fideszu (na zdjęciu Viktor Orban w po wygranych wyborach w kwietniu 2010 r.)
źródło: AFP
„Nadszedł czas!” to jedno z haseł Fideszu (na zdjęciu Viktor Orban w po wygranych wyborach w kwietniu 2010 r.)
Węgrzy ciągle noszą w sobie postimperialną traumę. Na zdjęciu barka, którą przewożono z Budapesztu  do katedry w Esztergom koronę świętego Stefana podczas uroczystości tysiąclecia państwa zorganizowanych w 2001 r. podczas poprzedniej kadencji Orbana jako premiera. fot. Tamas Kovacs
źródło: AP
Węgrzy ciągle noszą w sobie postimperialną traumę. Na zdjęciu barka, którą przewożono z Budapesztu do katedry w Esztergom koronę świętego Stefana podczas uroczystości tysiąclecia państwa zorganizowanych w 2001 r. podczas poprzedniej kadencji Orbana jako premiera. fot. Tamas Kovacs

Węgierski premier zamierza dokończyć rewolucję społeczną, jakiej jego zdaniem nie było po 1989 roku. Żaden inny polityk w Europie nie budzi dziś albo respektu, albo przerażenia swoim radykalizmem

„The winner takes it all” – w jednej z budapeszteńskich knajpek słychać starą piosenkę ABBY o tym, że zwycięzca bierze wszystko. Przeciwnicy Viktora Orbana nie mogą pogodzić się z tym, że po przytłaczającym zwycięstwie w wyborach wiosną ubiegłego roku przywódca Fideszu przejmuje każdą instytucję w swoim zasięgu i realizuje w ostrym tempie rewolucyjne reformy. – Rozumiem, że oni wygrali z taką przewagą, ale czy muszą zagarniać wszystko, jak w tej piosence? – pyta retorycznie 30-letnia Kornelia, analityk polityczny z Budapesztu.

Viktor Orban uważa, że po 1989 roku na Węgrzech tak naprawdę nie nastąpiła prawdziwa zmiana. I chce przeprowadzić ją teraz. To ma być prawdziwa rewolucja społeczna, a jednym z celów jest budowa nowej węgierskiej klasy średniej. Chce oddać Węgrom ich godność, dumę i dostatnie życie. Nie ma drugiego polityka i drugiego państwa w Europie, które zdecydowałoby się na tak ambitny radykalny, ale i ryzykowny plan. Orban budzi zachwyt i nienawiść, szacunek, respekt i przerażenie. Nikt jednak nie zaprzecza jednemu – to niezwykle zdolny i doświadczony polityk.

Tibor Beres, socjolog: Na początku lat 90. Fidesz był rewolucyjnym ugrupowaniem. Wielu ludzi obawiało się wtedy nawet ich słuchać. Odwiedzaliśmy z Viktorem wioskę, która słynęła z tego, że była bardzo komunistyczna. Baliśmy się, co tam się stanie. Przyszedł tłum ludzi po to, by nas atakować. Ten tłum krzyczał, był przeciwko...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8827

Spis treści
Zamów abonament