Europejski Donald Show
Polska ma być podczas swojej prezydencji w UE zarówno bezstronnym moderatorem, jak i poważnym, europejskim graczem. Ciekawe, jak rząd Tuska wybrnie z tej kwadratury koła
Punktem kulminacyjnym polskiej prezydencji w drugiej połowie 2011 roku nie będzie żaden szczyt w stolicy Polski czy w Brukseli, lecz pewna uroczystość, okraszona fajerwerkami i połączona z dwugodzinnym spektaklem, którą obejrzy na żywo ponad 50 tysięcy ludzi, a w telewizji – być może nawet 10 milionów.
We wtorek 6 września o godzinie 20 na pięknie wystrzyżoną murawę Stadionu Narodowego w Warszawie wyjdą reprezentacje Polski i Niemiec, by rozegrać mecz inauguracyjny na jednej z najważniejszych aren Euro 2012. Na trybunie honorowej: prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, premier Donald Tusk z biało-czerwonym szalikiem i Angela Merkel (bez szalika), która oficjalnie przyjechała, by porozmawiać ze swoim „przyjacielem Donaldem” o przyszłości Unii Europejskiej, a wizyta na stadionie ma być jedynie dodatkową, sportową atrakcją.
Wszyscy politycy uśmiechnięci i odprężeni. Wszyscy kibice zachwyceni pięknym obiektem. W loży komentatorów głęboko wzruszony Dariusz Szpakowski.
Przemawia głowa państwa, przemawia prezes PZPN, z niektórych sektorów zaczynają dobiegać nieśmiałe gwizdy zniecierpliwionych kibiców. Później już tylko Mazurek Dąbrowskiego, nudna pierwsza połowa, niewiele lepsza druga, ale na szczęście po akcji duetu Błaszczykowski-Lewandowski Polska zdobywa gola, który daje naszej reprezentacji historyczne zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Tusk zrywa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta