Przemyśleć „Solidarność”
Ludzie, którzy wcześniej nie charakteryzowali się niczym szczególnym, a i później staczali się w powszednią bylejakość, umieli w Sierpniu stać się kimś zdecydowanie lepszym
„Solidarność” była zjawiskiem unikatowym w skali globalnej. Nie znamy przypadku, gdy do ruchu opozycyjnego, w którym uczestnictwo wiązało się z trudnym do oszacowania, ale poważnym niebezpieczeństwem przystąpiło dobrowolnie w ciągu kilku miesięcy ponad 10 mln ludzi (należy liczyć również „Solidarność” rolniczą i NZS), czyli blisko 50 proc. dorosłej ludności kraju. Ludzie ci wytrwali w ciągłym zagrożeniu półtora roku, a potem mimo stanu wojennego byli w stanie zorganizować również bezprecedensowy ruch oporu.
Ten fenomen, który legł u podstaw naszej odzyskanej państwowości, nie został ani należycie przemyślany, ani odpowiednio uczczony. Skala jego przemilczenia i dezawuowania, zwłaszcza w początkach III RP, każe mówić o rodzaju wyparcia go z oficjalnej pamięci, co rzuca specyficzne światło na naszą najnowszą historię.
Tym bardziej naszym obowiązkiem jest wrócić raz jeszcze do „Solidarności” i przemyśleć ją, gdyż wnioski płynące z tego historycznego doświadczenia muszą okazać się znaczące dla naszej teraźniejszości i przyszłości.
Jednym z czynników, który tak bardzo utrudnia opisanie tego zjawiska, jest jego spontaniczność. „Solidarność” powstawała bez żadnego planu i projektu, zaskakiwała obserwatorów, ale i tworzących ją, i to również powoduje, że nie sposób jej wtłoczyć w przygotowane wcześniej ideologiczne czy analityczne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta