Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ludzie potrafią latać

15 stycznia 2011 | Plus Minus | Michał Kołodziejczyk
Bogdan Wenta lewituje z pomocą swojej drużyny po meczu z Argentyną w czerwcu 2008 r.,  który dał polskim piłkarzom awans na igrzyska olimpijskie w Pekinie
autor zdjęcia: Bartosz Sadowski
źródło: Fotorzepa
Bogdan Wenta lewituje z pomocą swojej drużyny po meczu z Argentyną w czerwcu 2008 r., który dał polskim piłkarzom awans na igrzyska olimpijskie w Pekinie

Bogdan Wenta mówi, że nie można żyć przeszłością. Nowe zwycięstwa muszą spychać w cień poprzednie

Rozmawiając z nim, trzeba się przyzwyczaić do trudnych pierwszych piętnastu minut. Ostrzega, że nie ma więcej czasu, i próbuje odpowiadać albo półsłówkami, albo banalnymi stwierdzeniami o dawaniu z siebie wszystkiego. Mniej więcej od pierwszego wyjścia na papierosa jest już sobą. O tym, że minął kwadrans, przypomina sobie po dwóch godzinach, w trakcie których krzyczy z emocji i szepcze konspiracyjnie na przemian. Bogdan Wenta lubi tłumaczyć.

– Każdy z nas jest trochę egoistą, ale życie pisze takie scenariusze, że jednego dnia jesteś wszystkim, następnego – niczym. I wtedy łatwiej to znieść, jeśli cały czas było się sobą – mówi.

I jest sobą. Piłkarze poszliby za nim w ogień, zarówno ci, którzy mówią o nim Bogdan, jak i ci, dla których jest panem trenerem. To człowiek sukcesu, przywódca stada, charyzma w czystej postaci. Nie lubi, gdy coś jest nie po jego myśli, więc do końca zadowolony nie był nigdy od 2004 roku, kiedy został trenerem reprezentacji. Polacy wywalczyli srebrny i brązowy medal mistrzostw świata, na mistrzostwach Europy zajęli czwarte miejsce, a na igrzyskach olimpijskich w Pekinie – piąte. Dla sportu, który w Polsce umierał, takie wyniki były jak tlen, dla Wenty to było rozczarowanie.

Dużo czasu

Za każdym razem, gdy moi zawodnicy czuli, że coś osiągnęli, przypominałem im, że decydujące starcie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8827

Spis treści
Zamów abonament