Zarabiać w Kenii i Bangladeszu
Brazylia, Rosja, Indie, Chiny. W Polsce rynki te uchodzą za egzotyczne, ale pozwalające osiągać wyższe zyski. Jednak zdaniem ekspertów przyszłość należy nie do nich, lecz do giełd w Nigerii, Argentynie czy Kazachstanie. Na razie Polacy mają do nich ograniczony dostęp
Pojęcie rynków wschodzących jest już polskim inwestorom dobrze znane. Operujące na tych rynkach fundusze cieszą się sporą popularnością. Wiele z nich szybko się rozwija, przyciągając świeży kapitał.
Ale przebojem najbliższych lat mogą się okazać rynki graniczne (frontier markets). Dotyczący ich indeks MSCI FM, utworzony w połowie 2002 r., w ciągu niespełna sześciu lat zyskał niemal 326 proc. Dla porównania analogiczny wskaźnik dla rynków wschodzących wzrósł w tym czasie o 286 proc., a indeks giełd dojrzałych zaledwie o 74 proc.
Ostatnie trzy lata na rynkach granicznych nie były udane. Straty powstałe w czasie kryzysu są tam odrabiane znacznie wolniej niż na bardziej stabilnych parkietach. W efekcie MSCI FM do historycznego szczytu brakuje wciąż niemal 87 proc., czterokrotnie więcej niż indeksowi rynków wschodzących.
– W tym roku, trzecim we wzrostowym cyklu na światowych giełdach, można oczekiwać poprawy notowań tych aktywów, które zyskują na popularności w późnej fazie cyklu; dotyczy to również rynków granicznych – twierdzi Andrew Howell, ekspert ds. frontier markets w Citigroup.
Polskim inwestorom nie będzie łatwo zarobić na tych najmłodszych giełdach. Pozwalające na to fundusze i inne instrumenty są bowiem u nas prawie niedostępne.
Firmy klasyfikujące...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta