Platforma odczarowana
Można odnieść wrażenie, że dystansowanie się od PO, wytykanie jej niespełnionych obietnic, a samemu Tuskowi bezideowości staje się modne – zauważa publicysta
Na naszych oczach rozgrywa się wciągający spektakl: znaczna część elity (używam tego słowa w znaczeniu czysto umownym; o faktycznym stanie polskich elit i inteligencji zajmująco i przejrzyście pisze w wielu swoich tekstach Rafał Ziemkiewicz), zwana też salonem, rejteruje w błyskawicznym tempie z obozu Platformy Obywatelskiej, przyprawiając lidera tego ugrupowania o coraz wyraźniejszą frustrację.
Ta rejterada – podobnie jak wcześniejsza fascynacja partią Donalda Tuska – domaga się solidnej, socjologicznej analizy. Tej, niestety, brakuje (czemu tak jest, opisywał w „Rzeczpospolitej" prof. Andrzej Zybertowicz – „Socjologowie w pułapce", 25 września 2010), jesteśmy więc skazani na publicystyczne spekulacje i uproszczenia.
Pozycja rządzących jest już właściwie całkiem niezależna od treści rządzenia – zależy jedynie od zbiorowego sentymentu napędzanego przez liderów opinii
Motywy, jakimi kierował się salon, plasując swoje nadzieje i sympatie po stronie PO, były już wielokrotnie opisywane przez publicystów właśnie. Dość powiedzieć w wielkim skrócie, że nie chodziło o głębokie i uzasadnione rzetelną analizą przekonanie, iż jest to ugrupowanie, które najlepiej będzie realizować interes polskiego państwa i jego obywateli. Szło o własne interesy w skali mikro i makro, o dość bezmyślne naśladownictwo oraz leczenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta