Salonu tęsknota za dyktaturą
Liberalna elita z całą powagą namawia rządzących do stosowania rozwiązań rodem z Białorusi – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Delegalizacja PiS, pałki na demonstrantów z Krakowskiego Przedmieścia i zapędzenie PiS-owców do robót publicznych – taki jest najnowszy postulat dużej grupy publicystów i celebrytów. Ludzi, którzy przy każdej okazji mówią bardzo dużo o standardach demokratycznych, wolności i prawach człowieka. Proponują jednak, aby władza zastosowała wobec opozycji bicie i zakaz działalności.
Można byłoby się z tego śmiać, bo czyjaś histeria zawsze jest komiczna. Można to wyśmiać także z tego powodu, że przed 2007 rokiem ci sami ludzie z zapałem przestrzegali przed rzekomo grożącą dyktaturą i głosili hasła obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jednak nic do śmiechu – ci ludzie z powagą namawiają rządzących do stosowania rozwiązań z Białorusi lub Turcji (gdzie co jakiś czas delegalizuje się partie polityczne. Nawiasem mówiąc, z niewielką dla nich szkodą).
I nie ma sensu przypominać głosicielom tych haseł, że cztery lata temu mówili co innego – gdy chodziło o jakieś ewentualne opresje ze strony rządu PiS. Oni to doskonale pamiętają, ale na tym polega mądrość etapu. Nie chodzi o przestrzeganie zasad demokratycznej debaty, lecz o skuteczność. Jeśli dziś – jak im się wydaje – można przeprowadzić zwycięsko antyprawicowy Armagedon, to trzeba to zrobić. Furda z głoszonymi hasłami i zasadami! One nie są dla wrogów.
Sadystyczna satysfakcja
To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta