Werdykt jury zaskoczył krytyków i widzów
Złote Lwy 36. Festiwalu Polskich Filmów dla „Essential Killing”, serca publiczności – dla „Róży”
Zakończony w sobotę festiwal od początku zapowiadał się rewolucyjnie. Nowy dyrektor artystyczny Michał Chaciński podjął ryzykowną decyzję, stawiając na bardzo ostrą selekcję filmów. I wygrał. 12 tytułów, które trafiły do konkursu, stało się piękną wizytówką polskiego kina – różnorodnego, bogatego w indywidualności i obiecującego na przyszłość, bo promującego bardzo interesujących debiutantów.
Międzynarodowe jury najwyższymi laurami wyróżniło filmy uniwersalne, które już wcześniej odniosły sukces za granicą. „Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego we wrześniu ubiegłego roku wyjechał z dwiema nagrodami z Wenecji, zdobywca Srebrnych Lwów „Sala samobójców" Jana Komasy został świetnie przyjęty w sekcji Panorama Special w Berlinie, a uhonorowany Nagrodą Specjalną Jury „Młyn i krzyż" jest wręcz rozrywany przez festiwale i muzea na całym świecie.
Największym przegranym festiwalu jest „Róża" Wojciecha Smarzowskiego, która w Gdyni była zdecydowanym faworytem. Zdobyła laury dziennikarzy, publiczności, dyskusyjnych klubów filmowych i festiwali
kina polskiego za granicą. Ten wstrząsający obraz o powojennych dziejach Mazur, nad którymi przetacza się historia, niełatwo jest jednak zrozumieć obcokrajowcom. Moi koledzy, krytycy z Wielkiej Brytanii czy Węgier, odbierali opowieść o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta