Ryan spadł z pomnika
Skończyła się bajka, ruszyło domino skandali jak u Tigera Woodsa
Ryan Giggs nie uciekał w środku nocy przed rozwścieczoną żoną, nie trafił na ostry dyżur, nie wydawał też nonsensownych oświadczeń, które aż zapraszały, by szukać prawdy. W jego sprawie nie było wielkiego bum jak u Tigera. Historia upadku sączyła się po cichu. Wylała dopiero wtedy, gdy puścił sądowy knebel, który piłkarz założył mediom i palącej się do zwierzeń kochance.
A teraz, jak w sprawie Woodsa, końca nie widać. Wielki sportowiec, przez lata sprzedawany w reklamach jako artysta swego fachu, uśmiechnięty dżentelmen, okazał się wiarołomcą, chorobliwym podrywaczem i cynikiem. Ktokolwiek wie jeszcze coś o jego mrocznej przeszłości, proszony jest o zgłoszenie się do najbliższej redakcji. Czeka nagroda.
Prawdę o Woodsie wyprzedawało w gazetach kilkanaście kochanek. Kobiet demontujących mit Giggsa, kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego i niedoszłego szlachcica, jest na razie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta