Współczesnej Traviacie ze śmiercią jest do twarzy
Walcząc z tradycją, reżyserzy stosują nowe pomysły, ale one szybko się starzeją, co widać w Krakowie
Dla „Traviaty" Verdiego teatr ma dziś jeden klucz interpretacyjny. Ponieważ nikt nie uwierzy, że miłość może nie kończyć się happy endem, bo kochanków dzieli różnica klas, inscenizatorzy zamieniają tę operę w opowieść o śmierci. Jej bohaterka jest nieuleczalnie chora, rozpaczliwie szuka zapomnienia w zabawie, chce jeszcze przeżyć prawdziwą miłość.
Reżyserzy uważają też, że widz nie jest w stanie wysłuchać kilku minut uwertury, jeśli nie towarzyszą jej sceniczne obrazki. Swój pomysł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta