Gdy liczy się każda złotówka
Patryk Walaszkowski - Jeśli zniesienie studenckiej ulgi na bilety kolejowe rzeczywiście coś „wyrówna”, będzie to wyłącznie równanie w dół, sprawiające, że biedni staną się jeszcze biedniejsi – pisze publicysta „Krytyki Politycznej”
W „Rzeczpospolitej" z 6 czerwca Krzysztof Malczyk i Łukasz Maźnica, studenci Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, ostrzegają, że 51-procentowa ulga na zakup biletów kolejowych jest niepotrzebna i jedynie obciąża budżet państwa, zamiast wyrównywać szanse edukacyjne. Ich zdaniem wydawanie pieniędzy podatnika na to „studenckie becikowe" nie ma sensu. Moim zdaniem ma.
Naiwne myślenie
51-procentową ulgę wprowadzono niedawno, mimo że Platforma Obywatelska była wcześniej temu projektowi niechętna. Ba – w 2009 roku chciała nawet zlikwidować obowiązującą wówczas ulgę 37-procentową. Ostatecznie jednak została ona podwyższona do 51 procent, gdyż taka była przedwyborcza obietnica Bronisława Komorowskiego.
Jej wprowadzenie można więc uznać za populistyczne zagranie – trzeba jednak pamiętać, że dla wielu studentów ulga jest bardzo istotna przy domykaniu domowego budżetu, gdy liczy się każda złotówka. Podobnie dla wielu maturzystów z mniejszych miejscowości, którzy wraz z rodzicami zastanawiają się, czy zacząć studia w większym mieście. Wielu z nich rezygnuje właśnie z powodu kosztów dojazdu, dla tej „oszczędności kilkunastu złotych w miesiącu",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta