Oszczędzanie na filozofii się zemści
Dziś w szkołach i na wyższych uczelniach liczy się tylko wiedza pamięciowa, zaliczanie testów, szybkie odpowiedzi na pytania, trafne odgadywanie i znalezienie się ponad progiem odcięcia. Cała reszta to balast – pisze filozof
Ministerstwo Edukacji zamierza skreślić trzy pozycje z listy przedmiotów do wyboru na maturze: łacinę, wiedzę o tańcu i filozofię. Jako powód podaje fakt, że np. filozofię wybiera kilkuset maturzystów w całym kraju, a geografię kilkaset tysięcy. Zatem geografii warto uczyć, a filozofii nie – bo po co podtrzymywać przedmiot, który mało kogo interesuje.
Zastanówmy się nad wagą tego argumentu. Czy wydziały medyczne zamknęłyby np. dermatologię lub reumatologię, gdyby studenci mało się interesowali tymi specjalnościami? Niemożliwe. Każdy dziekan by powiedział, że w programie nauczania ważne jest to, czego potrzebują pacjenci, a nie to, co szczególnie interesuje studentów. Zatem fakt, że filozofia niespecjalnie interesuje maturzystów, nie jest sam w sobie powodem, by ten przedmiot skreślać z matury. Czyli, mówiąc otwarcie, nie chodzi o maturę, ale o to, że w ostatnich latach filozofia przestała kogokolwiek w Polsce interesować.
Gdzie jest jakiś filozof
To nie maturzyści i ministerstwo decydują, że filozofia jest czymś niepotrzebnym, bezużytecznym i przestarzałym. Tak myśli większość społeczeństwa. Ktoś mnie niedawno zapytał: „Gdzie jest w Polsce jakiś wielki filozof, którego wszyscy powinni znać?" Musiałem przyznać, że nie wiem. Powymierali? Ale natychmiast mi się przypomniało, że to jest argument Korowiowa z „Mistrza i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta